„Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością? Albo jaka zgoda między Chrystusem a Belialem, albo co za dział ma wierzący z niewierzącym? A co za zgoda kościoła Bożego z bałwanami? Myśmy bowiem świątynią Boga żywego (…)Dlatego wyjdźcie spośród nich i odłączcie się, mówi Pan, i nieczystego się nie dotykajcie; A Ja przyjmę was. I będę wam Ojcem, a wy będziecie mi synami i córkami, mówi Pan Wszechmogący”. – 2Kor.6:14-18.
To przykazanie, ażeby nie ciągnąć nierównego jarzma z niewiernymi jest często cytowane w przypadku małżeństw i jest właściwie stosowane, ponieważ to jest ogólna zasada, która może być użyta w różnych sprawach. Apostoł jednak w tym miejscu nie stosuje tego tekstu do związków małżeńskich, lecz do przyjaźni i społeczności, jaka powinna łączyć lud Boży, a która nie może być udziałem wierzącego z niewierzącym. Paweł Apostoł w tym i poprzednich rozdziałach mówi o nauce Chrystusowej. Opowiada tam Ewangelię o odkupieniu i zmartwychwstaniu i o przywileju, jak można się stać nowym stworzeniem w Chrystusie. Pokazuje zarazem, że wiarą przyjąwszy tę Ewangelię, staliśmy się przedstawicielami Chrystusowymi i współpracownikami z Nim ogłaszając tę Ewangelię innym, a jako tacy powinniśmy być wierni w tym, co nam powierzono i pod żadnym względem nie powinniśmy mieszać prawdy z błędem. Lecz to nie znaczy, ażeby święci mieli być dla niewiernych ordynarni lub nieprzyjaźni. Przeciwnie, mają być uprzejmi dla wszystkich ludzi: dla wdzięcznych i niewdzięcznych, dla wierzących i niewierzących (Łuk.6:35; Gal.6:10). Oznacza to, że nie powinni zawierać przyjaźni, ani mieć z nimi ścisłej łączności i społeczności.
Ciągnąć jarzmo z kimś znaczy coś więcej, aniżeli zwykłą przyjaźń i grzeczność jeden dla drugiego. Oznacza ścisłą przyjaźń, zażyłość, towarzystwo i społeczność ducha. Jeżeli dwóch jest zaprzężonych do jednego jarzma, to rzecz naturalna, że muszą razem postępować a jeżeli nie mogą się zgodzić by jednomyślnie chodzić w tym jarzmie to w rezultacie jarzmo się rozerwie, czy to literalne, czy też jarzmo przyjaźni. Przyjaźń jest czymś więcej niż tylko zwykłą grzecznością i nie może istnieć jako taka bez pewnego związku i spójni. Między wierzącymi chrześcijanami społeczność lub przyjaźń nie może być inna niż ta, która dotyczy wspólnej wiary i nadziei. Człowiek wierzący wyrzekł się świata i jego powabów, utracił jego ducha, w zamian czego przyjął ducha Chrystusowego ze wszystkimi jego niebiańskimi aspiracjami i nadzieją. Zatem, jeżeli będzie on wiernym swojemu wyznaniu, te wszystkie ziemskie związki przyjaźni i społeczności nie mogą stanowić dla niego rzeczywistej przyjaźni, a więc nie może zaprząc się z człowiekiem, który jest ze świata. Wierzący również wyrzekł się próżnych filozofii, ludzkich pomysłów i przyjął dla siebie za drogowskaz Słowo Boże nieomylnej Prawdy, w której też znalazł dla siebie upodobanie. Dlatego jeżeli jest naprawdę wierzący to nie może znaleźć upodobania w różnych naukach ludzkich, ani nie mogą one być dla niego przedmiotem ścisłej i zażyłej przyjaźni, ani też nie będzie sympatyzował z takimi, którzy je wyznają. Co więcej jego zasada jako przedstawiciela sprawy Chrystusowej (2Kor.5:20), nie tylko nie pozwala na społeczność i przyjaźń z takimi co podobne nauki wyznają, ale obowiązkiem jego jest strofować je, występując w obronie „wiary raz świętym podanej” przez naszego Pana i Apostołów.
Dlatego apostoł Paweł pyta: “Co za społeczność sprawiedliwości z nieprawością?“. Żadna. Człowiek, który postępuje sprawiedliwie nie może pochwalić czegoś, ani się zgodzić na nic takiego, co jest niesprawiedliwością. Te rzeczy nie mogą iść w parze, ani nie mogą być zaprzęgnięte pod jedno jarzmo. W naturalny sposób każda z tych rzeczy ciągnie w swoją stronę i nic ich nie trzyma. “Albo, co za społeczność światłości z ciemnością?” – czy światło naturalne może być razem z ciemnością? Nie może. Tak podobnie, gdy ktoś posiada w swym sercu światło prawdy, nie może mieć żadnej sympatii, ani społeczności z błędem i ciemnością. Są to siły, które się nawzajem przyciągają lub odpychają, one się nie mogą złączyć z sobą, zlać w jedno. Gdy panuje ciemność, a przyjdzie światłość, ciemność ustępuje, i nie może tam być łączności jednego z drugim. Lecz gdy ciemność występuje i sprzeciwia się światłości i nie daje mu dostępu, starając się go owładnąć, wówczas, nie mogąc być razem, światłość ustępuje, a zapanowuje ciemność.
Albo “co za zgoda Chrystusa (prawdziwego Kościoła, ciała Chrystusowego) z Belialem (którzy mówią: “Służmy innym bogom” – 5Moj.13:13)?”. Ci, którzy zgadzają się na taką propozycję i zawierają z takimi przyjaźń dowodzą, że nie posiadają ducha Chrystusowego i nie są Jego, bez względu jak głośno o sobie mówią czym oni są. “A co za dział wiernego z niewiernym”. Czy może być między nimi, jaka społeczność ducha? “A co za zgoda Kościoła Bożego z bałwanami?”. Czy może Duch Boży i duch bałwochwalstwa (miłość świata) przebywać w jednym sercu? Bóg nigdy się nie zgodzi, aby w Jego świątyni miało znajdować się inne bóstwo. Musimy poświęcić się wyłącznie Jemu inaczej nie możemy Mu się podobać. Z tego powodu wszelkie inne bóstwa muszą być usunięte z naszych serc, sam Chrystus ma go wypełnić, a jedynie Jemu wierni i prawdziwi, mogą być naszymi towarzyszami.
“Dlatego wyjdźcie spośród nich i odłączcie się, mówi Pan, i nieczystego się nie dotykajcie; A Ja przyjmę was. I będę wam Ojcem, a wy będziecie mi synami i córkami, mówi Pan Wszechmogący“. Jak jasne i stanowcze jest to przykazanie i jak wzniosła jest obietnica dla posłusznych, każde słowo tego przykazania ma swoje znaczenie:
Pierwszy wyraz “dlatego” – odwołuje się do poprzednich argumentów a mianowicie, że niemożliwe jest służyć dwom panom, albo posiadać ducha Chrystusowego i jednocześnie mieć społeczność z przeciwnikami Chrystusa, bo musimy wybrać jedno z dwóch: być Jemu wierni lub wcale do Niego nie należeć. “ Dlatego wyjdźcie spośród nich (z pośród nieprzyjaciół Chrystusa, bądź tych, co Go wyznają, bądź tych, co tylko pozornie do Niego się przyznają, chociaż twierdzą, że przynoszą światło i prawdę, to jednak umiłowali raczej ciemność niż światło, ponieważ serce ich nie jest we właściwym stanie, których postępowanie dowodzi, że nie miłują Pana, ani prawdy, a jedynie starają się odprowadzić wiernych z wąskiej drogi, którą im Bóg wskazał) – odłączcie się, mówi Pan, i nieczystego się nie dotykajcie”.
Być odłączonym nie znaczy, aby być lub żyć w przyjaźni lub mieć społeczność, z jakiejkolwiek bądź przyczyny. To znaczy, że musimy odsunąć się od wszystkiego, co jest nieczyste w sercu, a co się objawia przez ich nieposłuszeństwo prawdzie, a tym samym sprawia, że są nieposłuszni Bogu. Odłączenie to powinno być jawne tak, że ci, od których się odłączyliśmy, powinni dobrze wiedzieć o przyczynie, jak również o naszej wierności i posłuszeństwie Bogu i Jego prawdzie. W tej sprawie nie można postąpić połowicznie lub ją zbagatelizować. Nie tylko powinniśmy być odłączeni duchem od nieprzyjaciół Chrystusa, lecz nie powinniśmy się nawet dotykać nieczystego. Jak to na innym miejscu Apostoł Paweł mówi: “Takich się chroń”, by nie mieć z nimi nic do czynienia.
Pod tym warunkiem możemy jedynie otrzymać przyrzeczone od Boga obietnice – “A Ja was przyjmę i będę wam za Ojca, a wy mi będziecie za synów i za córki, mówi Pan Wszechmogący”. W ten sposób mamy do wyboru: z jednej strony Boga i Jego prawdę, z drugiej strony nieprzyjaciół Bożych otwartych lub skrytych. Przykazanie więc brzmi: “Wybierz teraz komu chcesz służyć”. Tu nie można być neutralnym, albo zachować połowiczną zgodę. Ktoś taki nie może ocenić obietnicy danej od Boga: “A Ja was przyjmę”.
Tylko tacy, co posiadają ducha światowego, a nie ducha Chrystusowego, uważają tego rodzaju separacje – odłączenie – od tych, co żyją niepobożnie i odstąpili od prawdy, za rzecz trudną do wykonania. Ktokolwiek jest wierny Bogu nie może się zgodzić, ażeby utrzymywać przyjaźń i społeczność z takimi, którzy nie posiadają podobnego usposobienia i nie są wierni Bogu. Co by się stało, gdyby mąż widział swoją żonę, która mu wyznaje swoją miłość i wierność, a jednocześnie jest towarzyszką lub przyjaciółką jego nieprzyjaciela otwartego lub skrytego? Lub odwrotnie: gdyby mąż miał upodobanie i utrzymywał towarzyskie relacje z nieprzyjaciółką swojej żony, która źle ją traktuje? Czy nie powinniśmy w podobny sposób być wierni naszemu Panu i naszemu Niebieskiemu Ojcu, i być również wrażliwi – szybko rozpoznawać ducha, który się sprzeciwia i stara się podkopać i zniszczyć wiarę i posłuszeństwo wiernych Bogu? Czy prawdziwa przyjaźń nie odczuwa wyrządzonej krzywdy jak i dobrego uczynku spełnionego naszemu przyjacielowi, jak gdyby to było uczynione nam samym? W podobny sposób zapatruje się na tę sprawę nasz Pan, kiedy powiedział: “Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie uczyniliście” (Mat.25:40). Podobnie mówi Psalmista: Czy tych, którzy cię nienawidzą, Panie, nie mam w nienawiści i nie brzydzę się tymi, którzy powstają przeciwko tobie? Nienawidzę ich całą duszą, stali się wrogami moimi. – Ps.139:21,22.
Aby wyjść z pomiędzy nieczystych i odłączyć się od wszelkiego oszustwa i ułudy, jak również od tych, którzy jawnie czynią nieprawość, trzeba niekiedy być zupełnie odosobnionym w świecie. Lecz ten kto jest naprawdę wierny Bogu będzie raczej wolał być sam, odosobniony lecz z Bogiem, aniżeli żyć w przyjaźni z takimi, co nie są Mu wierni. Nawet gdyby Pismo Święte nie mówiło nam nic w tym względzie, to dla człowieka pobożnego byłoby rzeczą zupełnie naturalną postąpić w ten sposób.
Zatem wszelkie wyznanie Bogu miłości byłoby próżne, gdyby ktoś w tym samym czasie przyjaźnił się z przeciwnikami Bożymi. Ich postępowanie świadczy o nich bardziej niż ich słowa. Jest także bezowocne prosić Boga o pomoc, jeżeli On mówi: “Odłączcie się, a nieczystego się nie dotykajcie”.
Słowo Boże w wielu miejscach bardzo wyraźnie i stanowczo przestrzega przed “złymi rozmowami”, które “psują dobre obyczaje” (1Kor.15:33). Apostoł Paweł przestrzega starszych zboru Efezkiego i zapowiada, co się stanie między nimi, gdy mówił: “Miejcie pieczę o samych siebie i o całą trzodę, wśród której was Duch Święty ustanowił biskupami, abyście paśli zbór Pański nabyty własną jego krwią. Ja wiem, że po odejściu moim wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzające trzody, nawet spomiędzy was samych powstaną mężowie, mówiący rzeczy przewrotne, aby uczniów pociągnąć za sobą” (Dz. Ap.20:28-30). Juda w swoim liście również pisze: “Lecz wy, umiłowani, przypomnijcie sobie słowa wypowiedziane przez apostołów Pana naszego Jezusa Chrystusa, Gdy mawiali do was: w czasie ostatecznym wystąpią szydercy, postępujący według swoich bezbożnych pożądliwości. Ci są, którzy się sami odłączają (od prawdy i jej ducha), zmysłowi (pożądający rzeczy ziemskich zadawalający ambicje i pożądliwości starej natury), nie mający Ducha. Ale wy, umiłowani, budujcie siebie samych w oparciu o najświętszą wiarę waszą, módlcie się w Duchu Świętym, (w duchu posłuszeństwa i poddania się Bogu) zachowajcie siebie samych w miłości Bożej, oczekując miłosierdzia Pana naszego Jezusa Chrystusa, ku życiu wiecznemu.” – Juda 17-21.
Tym sposobem mamy pokazane, aby się strzec nieprzyjaciół prawdy. I jest to świętym obowiązkiem wszystkich wiernych, aby się mieli na baczności przed takimi i szybko umieli ich rozpoznać w postępowaniu z nimi, aby naśladowcy Chrystusa mogli być zachowani. Apostoł Paweł mówiąc o tych rzeczach z naciskiem zaznacza mówiąc: A proszę was, bracia, abyście się strzegli tych, którzy wzniecają spory i zgorszenia wbrew nauce, którą przyjęliście; unikajcie ich. Tacy bowiem nie służą Panu naszemu, Chrystusowi, ale własnemu brzuchowi, i przez piękne a pochlebne słowa zwodzą serca prostaczków (tych, co nie mają się na baczności przed błędem)” (Rzym.16:17,18). Ten sam Apostoł znowu mówi: „A pospolitej, pustej mowy unikaj, bo ci, którzy się nią posługują, będą się pogrążali w coraz większą bezbożność”. – 2Tym.2:16.
Lecz ludzie niepobożni w tym złym dniu, dniu kompromisów i niewierności dla wiary “raz świętym podanej” mówią:
…. my nie jesteśmy w stanie tak ściśle przestrzegać tych przepisów, nie możemy rozpoznać, ani przypuszczać, jaki jest rzeczywisty charakter wilka w owczarni, jeżeli wilk odziany jest w owczą skórę. Musimy przyjąć jego oświadczenie i wyznanie, pomimo, że jego słowa i uczynki wskazują na coś innego. My nie możemy się spodziewać, aby wśród zgromadzenia ludzi poświęconych mógł powstać ktoś by strofować tego, co „podważa prawdę” i stara się “pociągać za sobą uczniów”, my nie moglibyśmy się odważyć by takich unikać albo wykazywać ich pustą mowę, gdyż to nie byłoby dowodem miłości.
W ostatnich czasach można wiele usłyszeć na temat pobłażliwości i tolerancji, jakoby to miało znamionować szersze poglądy, a tym sposobem daje możliwość przeciwnikom nauk Chrystusa uprawiać ich dzieło. Taka pobłażliwość toleruje wszelkie wyznanie wiary lub niewiary, nie robi różnicy między jedną religią a drugą i stawia na równi religię chrześcijańską z pogańską lub przeciwną chrześcijaństwu, zgadza się ze wszystkimi, życzy wszystkim powodzenia bez względu na to, co mówi Słowo Boże: ” Kto się za daleko zapędza i nie trzyma się nauki Chrystusowej, nie ma Boga. Kto trwa w niej, ten ma i Ojca, i Syna. Jeżeli ktoś przychodzi do was i nie przynosi tej nauki, nie przyjmujcie go do domu i nie pozdrawiajcie. Kto go bowiem pozdrawia, uczestniczy w jego złych uczynkach.” – 2Jana 9-11.
Ta przestroga nie odnosi się do tych, co nigdy nie znali prawdy, lecz każe się mieć na baczności przeciwko tym, co byli oświeceni prawdą i radowali się z niej, a następnie od tej prawdy się odwrócili. O takich Apostoł Piotr mówi: “ Jeśli bowiem przez poznanie Pana i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa wyzwolili się od brudów świata, lecz potem znowu w nie uwikłani dają im się opanować, to stan ich ostateczny jest gorszy niż poprzedni (stają się gorsi od tych, co zawsze byli w świecie). Lepiej bowiem byłoby dla nich nie poznać drogi sprawiedliwości, niż poznawszy ją, odwrócić się od przykazanego im świętego przykazania. Sprawdza się na nich treść owego przysłowia: Wraca pies do wymiocin swoich, oraz: Umyta świnia znów się tarza w błocie….” (2Piot.2:20-22). Dlaczego tak postępują? Dlatego, że pozostała w nich stara natura, a tylko potrzeba było sposobności i okoliczności, aby mogli pokazać, co w nich jest. Podobnie mówi o takich apostoł Jan: ” Wyszli spośród nas, lecz nie byli z nas” – ponieważ odstąpili od Prawdy i postępują przeciwnie, dlatego, że “nie byli z nas”, ponieważ stara zmysłowość i usposobienie w nich pozostała. – 1Jan.2:19.
Miłość i miłosierdzie okazywane nieprzyjaciołom krzyża Chrystusowego tj. tym, co raz już byli oświeceni prawdą i od niej się odwrócili nie jest właściwego rodzaju miłością. Mamy dany rozkaz, ażeby “nie miłować świata, ani tych rzeczy, które są na świecie, jeśli kto miłuje świat nie ma w nim miłości Ojcowskiej”. “A to jest miłość, abyśmy postępowali według przykazań jego”. – 1Jan 2:15; 2Jan 6.
“A pokój i miłosierdzie nad tymi wszystkimi, którzy tej zasady trzymać się będą, i nad Izraelem Bożym.” – Gal.6:16.
W.T.1893 – 307
R-1588 do 1589